Wszystkie wielkie legendy mają swoje
początki. Jasne, różne historie można opowiedzieć na wiele różnych sposobów,
ale chyba najbardziej lubimy, gdy filmowa seria otrzymuje prequel w postaci
serialu. Dziś wrota piekielne uchylają się przed Wami, ukazując „Gotham” –
prawdopodobnie pierwszą rzecz od początku moich filmowych przygód, dzięki
której bardziej polubiłam Batmana niż jego przeciwników.
Ilość sezonów: 3 (prawdopodobnie z przedłużeniem na kolejny)
Ilość odcinków: 3x 22 odcinki
Rok produkcji: 2014-?
Gatunki: kryminalny, akcja, drama
Uniwersum: DC Comics
Fabuła:
Zanim zacznę opowiadać o fabule samej w
sobie, odczuwam wewnętrzną potrzebę zaznaczenia, iż piekielnie podobało mi się
obsadzenie w roli głównej Jamesa Gordona, a nie Bruce’a Wayne’a. No ale
wracając na właściwy tor.

Najważniejszą sprawą, która nadaje tok
całemu serialowi jest morderstwo miliarderów Thomasa i Marty Wayne’ów. Na
miejscu zbrodni Jim poznaje Bruce’a – dwunastoletniego syna zamordowanych. I w
ten oto sposób, bez zbędnych upiększeń poznajemy przyszłego Batmana. Młody
detektyw poruszony tragedią, która dotknęła dziecko poprzysięga, że znajdzie
morderców i postawi ich przed wymiarem sprawiedliwości. Bruce mu wierzy, ale
bądźmy szczerzy, czy na długo? Wszakże mamy już trzy sezony, prawda?
Jim szybko na własnej skórze przekonuje
się, że jego plan na ocalenie miasta wymaga ubrudzenia sobie rączek. Jego
idealistyczna strona jest temu przeciwna, ale niewielki pierwiastek, który
odpowiada za chęć przetrwania, nakazuje mu płynąć z prądem. Odtąd James Gordon
spotykać będzie wielu niezwykłych ludzi – zabójczą Fish Mooney, Pingwina,
którego potencjał poznamy dopiero po pewnym czasie, Selinę Kyle – wkrótce
przyjaciółkę Bruce’a, dziewczynę, która w głębokim nosie ma prawo i porządek, a
że to przyszła Kobieta Kot to potrafi włamać się dosłownie wszędzie, Alfreda –
kamerdynera Wayne’ów, który po śmierci rodziców stał się jedynym opiekunem
Bruce’a, a który także sporo ma za uszami, Lee Thompkins – cudowną panią
doktor, Edwarda Nygmę – zamkniętego w sobie naukowca, który poza krojeniem
zwłok uwielbia zagadki i pewną koleżankę z pracy, a w końcu Theo Galavana,
który raz na zawsze zmieni życie młodego Jima.
Każdy kolejny odcinek serialu sprawia,
że mam coraz większą ochotę go oglądać. Nie wiem, w jakim stopniu trzyma się on
komiksowego pierwowzoru, ale Gotham jestem zachwycona. Niesamowite,
pełnowymiarowe postacie, złoczyńcy, których po prostu nie da się nie kochać,
młody Bruce Wayne próbujący odnaleźć morderców swoich rodziców i naprostować
wszystkie błędy rodzinnej firmy Wayne Enterprises. A w środku tego wszystkiego
widzimy Jamesa Gordona, który balansując na granicy prawa, bardzo często je
łamie wierząc, że jego idealistyczne marzenie kiedyś się spełni. To, czy jego
marzenia nie zmienią się przez te sezony musicie odkryć sami.
Za fabułę 10/10.

Gra
aktorska
W tym odcinku piekielnie przepraszam za
spoilery, ale jest kilka postaci, które muszę Wam przedstawić. Ich gra aktorska
to dosłownie płynne złoto i jestem w nich wręcz zabójczo zakochana.
James Jim Gordon – rozwój tej postaci na
przestrzeni sezonów to coś pięknego. Wiemy, jaki będzie efekt. Wszakże kto nie
oglądał nolanowskiej serii o nietoperzu? Jednak cały proces od początku, gdzie
Jim był idealistą z marzeniami do rozgoryczonego Gary’ego Oldmana jest wręcz
niesamowity. I aktor daje radę. Mimo, że czasami mimika mocno mu siada (naprawdę,
czasami człowiek ma ochotę uderzyć go kijem żeby zobaczyć czy jego mina
jakkolwiek się zmieni) to jednak czujemy te same emocje, co on i rozumiemy go.
Bruce Wayne – w końcu doczekałam się
Batmana, który nie uważa się za niepokonanego i nie lata w idiotycznym stroju
nietoperza. Dziękuję twórcom. Mamy młodego chłopaka, wychowywanego przez lokaja
i zdruzgotanego po śmierci rodziców. Początkowo młodzik w pełni ufa Gordonowi i
nie zbliża się do sprawy morderstwa, jednak z każdym odcinkiem coraz bardziej
go do tego ciągnie. Bruce zaczyna podejmować idiotyczne i nieprzemyślane
decyzje, które powinny zaprowadzić go do najbliższej kostnicy, ale tak się nie
dzieje za sprawą wielu czynników i sprytu Seliny Kyle. Widzimy rozterki
dzieciaka, jego bezsilność i próbę poradzenia sobie z sytuacją. A później
widzimy, jak Bruce staje się coraz bardziej bezwzględny, uczy się kłamać i
manipulować. Widzimy w młodym chłopcu przebłyski przyszłego Batmana.
Alfred Pennyworth – kamerdyner w domu
Wayne’ów. Aktor cudownie łączy doświadczenie postaci z odpowiednią dawką
zmartwienia i sarkazmu. Mężczyzna zawsze wspiera Bruce’a, choć temu czasami
zdarza się przekroczyć granice. Na pierwszy rzut oka widać, że Alfred jest dla
niego jak zastępczy ojciec, co wzbudza naszą sympatię do niego. I słusznie. Bo
nie dość, że Alfred jest kochany to umie skopać tyłki, jak mało kto. I ten
nieziemski akcent. Na ogień piekielny, miód dla moich uszu.
Selina Kyle – młoda, żyjąca na ulicy.
Jest całkowicie zatopiona w gangsterskim światku. Zna tam praktycznie każdego.
Wiele zawdzięcza swojej buźce, dzięki której ma wstęp tam, gdzie niewygodnie
byłoby się dostać innymi sposobami. Skakanie po dachach? Żaden problem. Kocie
ruchy to znak szczególny naszej młodej i
prześlicznej bohaterki. Dziewczyna udaje, że jest szczęśliwa, bo nie ma rodziny
i jest wolna. Może chodzić, gdzie jej się żywnie podoba i robić dokładnie to
samo. Nie musi się o nikogo martwić. Prawda okaże się nieco inna, gdy wraz z
kolejnym odcinkami zobaczymy coraz większą rzeszę ludzi, na których Selinie
zależy.

W ramach Waszej czystej ciekawości
bliżej przedstawię Wam samych aktorów. Ot, na dokładkę.
James Gordon –
Ben McKenzie (znany
z: „Życie na fali” 2003, „88minut” 2007)
Dacid Mazouz –
Bruce Wayne
(znany z: „Touch” 2012, „Dom obłąkanych dusz” 2013, „Duchy kanionu” 2016)
Alfred
Pennyworth – Sean Pertwee (znany z: “Ukryty wymiar” 1997, „Equilibrium” 2002,
“Ponury dom” 2012)
Harvey Bullock –
Donald Logue
(znany z: “Blade – wieczny łowca” 1998, “Jak w niebie” 2005, „Ghost Rider”
2007, „Max Payne” 2008, „Wikingowie” 2013)
Oswald Cobblepot
– Robin Lord Taylor
(znany z: „Step Up 3D” 2010, „Druga Ziemia” 2011)
Fish Mooney –
Jada Pinkett Smith
(znana z: „Gruby i chudszy” 1996, „Matrix Rewolucja” 2003, „Matrix
reaktywacja” 2003, „Zakładnik” 2004,
„Zabić wspomnienia” 2007)
Selina Kyle – Camren Bicondova (znana z: „Battlefield America” 2012, “GirlHouse” 2014)
Edward Nygma –
Cory Michael Smith (znany z: “Camp X-Ray” 2014, „Olive Kitterdge” 2014,
„Carol” 2015)
Lucius Fox –
Chris Chalk
(znany z: “Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” 2007, “Newsroom” 2012,
“Zniewolony” 2013).
Theodore Galavan
– James Frain
(znany : “Tron: Dziecictwo” 2010, “Woda dla słoni” 2011, “Jeździec znikąd”
2013)
Jerome Valeska –
Cameron Monaghan
(znany z: „Shameless – niepokorni” 2011, „Akademia Wampirów” 2014, „Dawca
Pamięci” 2014)

Zdecydowane 5/5.
Muzyka
Za muzykę odpowiada dwóch niesamowitych
ludzi Graeme Revell i David E. Russo. Pierwszego możecie kojarzyć przez takie
twory jak: „Riddick”, „The River”, „Królowie ulicy”, „Lara Croft: Tomb Raider”,
„Pitch Black”, „Martwa cisza”, „Nieuchwytny cel” czy „Sin City – miasto grzechu”.
Davida poznaliście przez: „The tomorrow people”, „CSI Kryminalne zagadki Miami”
czy „Nikitę”.
Tym razem panowie również nie zawodzą.
Muzyka idealnie wkomponowuje się w klimat i, co moim zdaniem najważniejsze, nie
jest nachalna. Brakowało mi jednakże motywu charakterystycznego, który zapadłby
w pamięć na dłużej. Jest kilka nutek, które śmiało startują po tę pozycję, ale
niestety żadna jej nie osiąga.
Dlatego nie mogę dać pełnej ilości
punktów. 4/5
Ciekawostki
W Gotham poznajemy wielu przyszłych
znaczących bohaterów DC – Kobietę Kot, Poison Ivy, Riddlera, Pingwina, Batmana.
Podsumowanie:
Jeżeli zignorować drobne wady w serialu
to jest on naprawdę świetny. Każdy kolejny odcinek wygrywał moje serce i
pozostanie w mojej pamięci na długo. Teraz nic, tylko czekać na 3x15.
Trzymajcie się cieplutko misiaki, a
Gotham dostaje w pełni zasłużone 19/20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz